DZIEŃ POMYŁEK
Dziś miałem wstać rano i jechać na wschód słońca :-) Tylko, że zaspałem. Wczorajszy dzień od pobudki w Zielonej Górze do zaśnięcia w Międzyzdrojach liczył sobie 13 h. Nic dziwnego, że dałem rano ciała :-( Tak czy siak później zaliczyłem 10 km marszu z kijkami. Oczywiście słońce słońcem a na plaży pi......ło że hoho :-( Ale nad jednym popracuję. W godzinach 8.00 - 11.00 słońce jest na tyle nisko, że jest genialne światło na plaży w tych godzinach w marcu. Już mam pomysł na zdjęcie i jutro na kijach go zrealizuję :-) No a jak wróciłem to od razu odcięcie. Wstaję o 16.00 i od razu panika. Za godzinę zaczyna się zachód słońca a ja muszę do Świnoujścia zdążyć !!! Spakowałem się 1 ułamku sekundy. Ale ja...jak to ja...zanim się doturlałem do Świnoujścia to już 17.00 była. Plan był taki, że jadę na latarnię morską i tam zdjęcia zachodu słońca robię. Tak więc wpadam do tej latarni na ostatni moment a tam...zamknięte :-( Bo za duży wiatr i nie wpuszczają :-( Jeśli ktoś jest na tyle nienormalny, że w poszukiwaniu info o latarni morskiej w Świnoujściu przeczytał cały ten blog to teraz mam dla niego informację najważniejszą z najważniejszych. Mimo określonych oficjalnych godzin otwarcia latarni lepiej niech zadzwoni pod numer : 91 321 60 63. To numer prosto do kasy Latarni. Dowie się czy aktualnie warto tam w ogóle jechać bo dojazd tam między stocznią a gazociągiem przypomina horror a wiatry często się zmieniają w sile. No....dla tej informacji na pewno warto było przeczytać wszystkie 20 wpisów :-)))) Gratuluję wytrwałości :-)) Tak wiec bezpośrednio po tym jak odbiłem się od drzwi wejściowych latarni spojrzałem na zegarek. 17.25. Słońce właśnie zaszło. Zajefantastycznie :-( I co teraz ??? Decyzja zapadła, że zostawiam auto na pobliskim parkingu i idę fotografować statki i port :-) No i zaparkowałem sobie auto i sobie idę lasem na plażę do portu i.....około 15 m przede mną sobie 3 dziki wyszły na drogę. Zero krempacji. Jakby w ogóle mnie nie zauważyły....poczułem się nawet zlekceważony !!! Zamarłem jakby w bezruchu ale sobie po prostu poszły olewając moją osobę z góry na dół :-)))) Dla pewności poczekałem 10 minut i nieśmiało ruszyłem w stronę plaży :-)) No i w końcu dotarłem. W końcu robię zdjęcia. Zdjęcie nr 1 :
Odchodzi Unity Line. Kurcze ale te promy wielkie. Jak dobrze pójdzie to zasiądę w takim :-)
Znany powszechnie wiatrak w Świnoujściu. Co tu pisać? no wiatrak.
No i czas poleciał. Wszedłem na koniec falochronu i pstryknąłem zdjęcie gazoportu. Żeby odpowiednio je naświetlić to bawiłem się 30 min z filtrami Cokina. W pewnym momencie odwróciłem się żeby po raz 150 zmienić filtr i koncepcję tego zdjęcia. A gdy spojrzałem w stronę księżyca ponownie to...nie było go :-( Za to były burzowe chmury, które przyszły znad lądu w ułamku sekundy. No okej. Fajnie.....tylko że ja jestem 500m na falochronie i od brzegu.....W zasadzie biegiem dotarłem do portu. W tym czasie już zaczęło siąpić deszczem. W ostatniej chwili wsiadłem do auta. I po zdjęciach na dziś :-( Ale się naszalałem :-( Ech. Choć nie powiem. To ostatnie zdjęcie nawet mi się podoba :-) I taki to był dzień. Bez filozofii. Bez polotu. Bez wielkich foto uniesień. I chyba pora go skończyć :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz