środa, 4 marca 2015

Grad i zachód słońca



GRAD  I  ZACHÓD SŁOŃCA


Niestety pierwotne plany, że o świcie wschód słońca, potem śniadanko, potem trening Nordic Walking, potem pauza i obiad a potem wyjście na zachód słońca ...nie wypalił. A jeszcze zdjęcia nocne ?? A jeszcze poczytać książkę?? A jeszcze obrobić zdjęcia i poblogować ?? To bardzo dziwne. ale mimo, że na tym wyjeździe mam duuużo więcej czasu na fotografowanie niż rok temu, gdzie pędził mnie czas to...i tak czuję się tu zaganiany i ciągle brak mi czasu na książkę i na jakiś taki spokój wewnętrzny. Wstawaj! Zdjęcia!! Rusz się!! Trening!! Szybko odpoczywaj! Teraz na zachód! A teraz nocne!!! :-/  NIE NIE NIE !!! Tak to nie będzie. Zmieniłem dziś rozkład dnia. Odpuszczam wschód słońca. Odpuszczam trening. Jest 1 wyjazd dziennie na zdjęcia. Za to wielogodzinny i w odleglejsze rejony. Dziś spędziłem 5h na plaży w Niechorzu. I to mi doskonale zastąpiło trening jak i pozwoliło w pełni wyżyć się fotograficznie :-)  Ale od początku .... :-)




Dzień wstał bardzo pogodny. Zresztą takie też były prognozy. Wybór był prosty. Niechorze. Ze względu na odpowiednie położenie wybrzeża. Odpowiedni kąt brzegu pozwala sfotografować zachód słońca. Jest tam też betonowy nasyp z którego ładnie zmienia się perspektywa miejsca. Do tego rok temu usypano tam wiele  falochronów z niezwykle malowniczych kamieni i z pali drewnianych. Tak więc ....w drogę :-)  Gdy dojeżdżałem na miejsce okazało się, że pogoda wcale nie jet taka spoko :-/ Wchodząc na plażę miałem zimno i chmury burzowe :-( Dobrze, że zabrałem cały plecak ciepłych, nieprzemakalnych rzeczy :-)  Tak więc wszedłem sobie na plażę, dotarłem do stosów kamieni i....zaczęło się gradobicie !!! O kufa !!! 20 minut armagedonu. Za daleko do miasta, a w około tylko krzaczory + klif ze ścianą jakieś 80 stopni :-/  No trudno w pędzie założyłem wszytko co miałem ciepłego na siebie i schowałem się w te krzaki zasłaniając plecakiem :-))))) Fajnie było nawet :-)) Na szczęście grad był drobny i po około 20 minutach wszystko się skończyło tak szybko jak się zaczęło. A potem się wypogodziło i mogłem sobie zrobić selfie :-))))) 



No i tak się skupiłem na selfie, że patrzę a tu zachód już się zaczął. Tak więc biegiem na betonowy wał. Zaliczyłem 500m biegu w całym tym zestawie ocieplająco-antydeszczowym. Taki mokry termos jak dobiegłem do wału :-))) Ale ważne, że wyszło to :



Z jednej strony bardzo mi się to zdjęcie podoba :-) A z drugiej zachód był na prawdę krótki. Serio serio. Fotografia krajobrazowa utożsamiana jest najczęściej z wolnym i leniwym  pasieniem się fotografa na łące i robieniem zdjęć na pograniczu letargu :-)) A ja miałem kilka minut, żeby zrobić to zdjęcie :-))  Znaleźć kadr, dobrać parametry, wypoziomować aparat, dobrać Cokiny, zrobić zdjęcie, sprawdzić , powtórzyć. I tak co najmniej 10 razy w ciągu 10 minut.  To małoooo czasu. Dlatego też już hiperfokalnej nawet nie uwzględniłem. Pierwszy plan rozmyty :-( A miał być ostry :-( No ale myślę, że nie jest źle.  W końcu zauważyłem, że Pentax K5 IIs ma przewagę w obróbce na kompie w porównaniu z Pentaxem K-30. Do tej pory myślałem, że tylko w budowie i solidności jest lepszy. Teraz widzę, że możliwości obróbki zdjęć to inna liga. Jest już blisko pełnej klatki, choć to jeszcze nie to samo. Ale już prawie prawie :-) Jak na klasę APSC mistrzostwo :-) I ta solidność czołgu, którą kocham w Pentaxie. Dziś znów się sprawdziły uszczelnienia korpusu i obiektywów :-) 
Jakość obróbki widać  dobrze na ostatnim zdjęciu dnia dzisiejszego, które zrobiłem po 6 próbach 10 minutowych ekspozycji. Czyli....ponad 1 godzina żeby zrobić 1 zdjęcie :-))) Jest jeszcze trochę posteryzacji na niebie ale to się usunie na spokojnie w domu na dużym komputerze anie tutaj na szybko w trasie :-) 


Ale myślę, że było warto poświęcić tę godzinkę :-) Zresztą plaża w Niechorzu jest piękna i wcale mi się do domu nie śpieszyło :-) 

O rany. A teraz to padam na twarz. Czas spać. Bardzo udany dzień fotograficznie :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz