sobota, 13 września 2014

Wędrówkowa joga


Jak widać góry można zdobywać też nad morzem :-)) w każdym razie ja dziś machnąłem 30 km w ramach tego zdobywania. Odcinek Jastrzębia Góra - Władysławowo asfaltem. Tak na rozruch. O 6.00 rano człowiek nie myśli w takim ciągu podróżnym. Wstajesz, pijesz zieloną herbatę, robisz surya namaskar, żeby rozciągnąć jakkolwiek poskręcane wysiłkiem dnia poprzedniego ciało. Bez porannej jogi to bym się chyba o 12.00 obudził ciałem i duchem dopiero. i ruszasz w drogę. Obierasz właściwą drogę i następne 2h cię nie ma. Śpisz choć idziesz. Około 820 miałem już 12 km zrobionych. Czyli co ?? Czyli asfaltem z obciążeniem 20 kg można w 2h przejść 10 km. Spoko. Ale na piasek morza już sił nie miałem zwyczajnie. Na szczęście cypel helski od Władysławowa aż do Helu ma wspaniały szlak leśny niebieski. Tzw  rybacki. No nie zawsze. ale w zdecydowanej większości jest to bardzo fajny szlak. Lasem 100m od plaży ale nie po drodze asfaltowej.  no i tak idąc zaliczyłem właśnie w/w górę Libek.


Idąc dalej przed Jastarnią jet zespół bunkrów. Miałem już na prawdę dość i w zasadzie miałem te bunkry gdzieś. Wtedy jednak pomyślałem o czytelnikach tego bloga z USA czy z Kenii. Być może nigdy nie mieli oni okazji widzieć jak wygląda u nas historia bunkrowa z okresu drugiej wojny światowej. więc te zdjecia bunkrów poniżej specjalnie dla nich zrobiłem. To tylko taka namiastka. Ja kocham bunkry i fortyfikacje z  II wojny. Ale zwyczajnie sił już nie miałem fotografować i chodzić. Artyzmu tu zero. Zdjęcia są poglądowe jako ciekawostka bardziej.




ale jestem wykończony. Padam. Odpływam. Miłej nocy życzę czytelnikom :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz