czwartek, 4 września 2014

Wędrowanie czy fotografowanie ??


Czytając rozmaite strony o wędrowaniu brzegiem morza nie uwzględniłem pewnej kwestii. Otóż....strony te są tylko i wyłącznie o wędrowaniu. Nie zaś o wędrowaniu i fotografii krajobrazowej. Jak w znanej reklamie "prawie robi wielką różnicą". Mówiąc wprost. Da się iść od pola do pola namiotowego i od miejscowości do miejscowości z całym sprzętem biwakowym i  z dużą ilością czasu nieograniczoną koniecznością znalezienia się w tym a w tym czasie w tym a tym miejscu. Mam na myśli miejscówki, które upatrzyłem sobie na zdjęcia, a w których to muszę się znaleźć dokładnie w danym momencie dnia by uchwycić np. odpowiednią barwę i kąt padania światła. Jak osiągnąć ten cel gnając z takim obciążeniem łeb na łeb bo trzeba się wyrobić w trasie z dystansem i czasem ?? Plecak mandżur ma tą niefajną właściwość, że wysysa siły i człowiek skupia się na dojściu do celu nie na fotografii.  Dlatego postanowiłem, że jeżeli celem podstawowym tego wyjazdu jest fotografia to :

-odesłałem wczoraj w paczce całe wyposażenie biwakowe. Dzięki temu ujęło mi z plecaka 15 kg i wyglądam teraz jak normalny człowiek z plecakiem anie jak beduin z wielbłądem. Jestem o wiele bardziej mobilny i mogę zatrzymywać się na zdjęcia kiedy chcę. 

-najlepszym systemem przemieszczania jaki mi się teraz wydaje optymalny z punktu połączenia wędrowania z fotografią jest 1 dzień marszu+ 2 noclegi na stancji. Tracę tutaj trochę mocno na kontakcie z naturą jaką dawał mi namiot :-(( ale mogę jeden dzień poświęcić na zdjęcia w okolicy, a drugi na spokojne pisanie bloga, naładowanie baterii, wysuszenie rzeczy i ogólną regenerację. 

- niestety jak zwykle nie jest pięknie i nie mam tyle czasu ani hajsu by sobie tak po dwa dni siedzieć tu i siedzieć tam. Dlatego zmodyfikowałem trochę plan wędrowania. Będę chodził codziennie od miasteczka do miasteczka. Nocuję na stancjach. Ale, żeby zmieścić w 1 dobie wędrowanie,regenerowanie, fotografowanie i blogowanie to skracam odległości przemarszu. Ma to ta złą stronę, że na pewno nie zdążę zrobić całego wybrzeża na tym urlopie :-( Nie jest też pewne czy zdążę dojść do 9 września na zdjęcia nocne pełni księżyca na ruchome wydmy w Łebie. Chciałbym tego uniknąć ale ponieważ bardzo mi zależy na tych zdjęciach może być tak, że ostatni odcinek brakujący do Łeby po prostu przejadę się autobusem. No trudno. Albo zdjęcia albo wędrówka.

hmm.Dość gadania. Czas na zdjęcia z dziś :-) Szału nie było :-/ No ale sprawdźmy co wyszło jako tako :

 W Dziwnówku chciałem uchwycić albo rozmyty ruch wody na palach albo go zamrozić. Ale w sumie nie wyszło ani to ani to. Hmm. Brakuje tutaj też trzeciego planu jak dla mnie. Zdjęcie takie sobie. Ale robiąc je kładłem się na piasku, na plecach, na brzuchu, podnosiłem aparat nad siebie, podchodziłem i odchodziłem od tych pali. Zmieniałem obiektywy , filtry i ogólnie kombinowałem sobie. Bo to jest właśnie sedno fotografii krajobrazowej. Nieśpiesznie pracować sobie nad tematem zdjęcia. Nie o to tu chodzi, żeby walnąć na szybko fotkę i już. to trochę jak z wieloma innymi hobby ludzkimi. Np. wędkarstwo. Ja w życiu bym nie poszedł, żeby biernie siedzieć nad jakąś rzeką wśród komarów i patrzeć bezmyślnie w spławik. A na końcu jeszcze mieć satysfakcję z faktu, że nabiję na jakiś hak żywe stworzenie i będę miał fun. A potem to stworzenie sobie zabiję młotkiem i zjem bo mi się tak podoba. Nie z chęci przeżycia i walki o przetrwanie. Tylko tak o po prostu dla swojej radości i satysfakcji. Toż to materiał na horror jest!!!  Jednakże większość wędkarzy tak na prawdę nie jeździ "na ryby" żeby mordować. Liczy się bardziej otoczka wędkowania.  Przygotowywanie sprzętu, robienie przynęty, wyjazd, rozbicie stanowiska, cisza, spokój, piwko, ognisko, radość z kontaktu z naturą. Ryby będą lub nie będą, ale każdy wyjazd jest fajny. Tak samo jest z fotografią. Dla mnie liczy się kontakt z naturą, poznawanie świata, chwila ciszy itd. A zdjęcia ?? Tak na prawdę nawet wielcy fotografowie są zadowoleni jak wyjdzie im 1-2 zdjęcia na miesiąc. Mistrz fotografii krajobrazowej Ansel Adams stawiał sobie za cel wykonanie 12 dobrych zdjęć w roku. Więc o czym my tutaj mówimy jako amatorzy ?? Polecam gorąco galerie tego mistrza :  http://www.anseladams.com




Z cyklu "Rozmowy na krańcach wybrzeża" prezentuję zdjęcia z napotkanym kitesurferem. Nie widziałem tego dnia żadnego sportu wodnego poza kitesurfingiem. Rozmawiałem na plaży z jedną osobą uprawiającą kitesurfing. Okazało się, że od wielu wielu lat uprawiał on surfing. Spytałem się więc dlaczego teraz taka zmiana.."Ponieważ szukałem czegoś nowego". Tak mi się wydaje, że doskonale rozumiem potrzebę szukania nowych wyzwań i odkrywania rzeczy na nowo. Teraz mamy cywilizację, pracę w miastach i ogólnie wygodę życiową. Człowiek natomiast musi w jakiś sposób wykorzystywać i nieustannie wracać do swoich instynktów. Stąd w nas potrzeba podróży, szukania nowych wyzwań itd. Natura idealnie stworzyła i przystosowała człowieka tak samo jak każde inne zwierzę na tej planecie do przetrwania.  Tak więc dużo ruchu i nowe wyzwania sprawiają, że funkcjonujemy w zgodzie z rytmem jaki nam zaplanowała natura. to nie wysiłek nas zabija. Zabija nas bezruch fizyczny i otępienie takie psychiczne i emocjonalne wywołane tempem życia i pogonią za kasą. Dlatego tak ważną rolę mają w naszym życiu różnego rodzaju hobby. I to jest jedyna słuszna droga :-)




Ruiny kościoła w Trzęsaczu. Spodziewałem się czegoś w stylu gotyckiej budowli a znalazłem...kawałek murku :-( No ale dobra i to :-) Kocham architekturę gotycką. nowoczesna jest całkowicie bezduszna. A tutaj ktoś wybitnie się nie popisał. nie dość, że jest tylko kawałek muru, to jeszcze ogrodzili go siatką z jakiegoś chamskiego drutu. A z drugiej strony oszpecili ten zabytek jakąś współczesną kolubryną. kto to planował ????


To jest ciekawe zdjęcie. Znów minimalizm, za to z ciekawą treścią. Śmiałek szykuje się do kąpieli. Ja bym tam nie wszedł nawet po tych palach!!!To bym wolał już 2 miesiące wędrówki plażą :-) Szacun dla ochotnika. Jak myślicie skoczył ?? ;-)


 Okazuje się, że nie tylko ja chodzę wybrzeżem :-)) W pewnym momencie podszedł do mnie ktoś i po chwili rozmowy stało się jasne, kto tu jest początkującym Bałtykmenem :-)) Oczywiście, że ja !! Krzysiek wędruje wzdłuż Bałtyku o wiele dłużej niż ja. Najczęściej na rowerze, co też jest bardzo fajna koncepcją na przyszłość pod kątem przemieszczania się i fotografowania jak dla mnie. Jest także woluntariuszem działającym na rzecz WWF i zajmuje się ochroną flory i fauny w swoim rejonie. Mam nadzieję, że w trakcie swoich pieszych i rowerowych wędrówek Bałtykiem spotkacie go. Bardzo pozytywna jednostka :-)


Nie wiem co to jest. ale sam się tego boję :-)) To chyba haczyk do łowienia waleni jest :-)



No i 2 zdjęcia z Niechorza. Zachód słońca :-) Ech. Spóźniłem się trochę i w zasadzie mało co chwyciłem z tego zachodu. no nic. Będą następne :-) Ogólnie Niechorze to bardzo fajne miejsce. Małe. Spokojne. Takie lubię. Bez zgiełku, wielkich promenad i wypasionych molo. Miałem tam niewątpliwą przyjemność poznać panią Barbarę, u której zatrzymałem się na nocleg. I z czystym sercem mogę Wam polecić nocleg w kwaterze prywatnej "U Basi". kontakt bajabasku@o2.pl   Tym bardziej dla fotografów. Pani Barbara również wykonuje zdjęcia i niewątpliwie będziecie mieli okazję do ciekawej rozmowy na interesujące Was tematy :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz