piątek, 29 sierpnia 2014

Semper Fi - początek wyprawy


                                                                        Semper Fi


I oto nadszedł moment wyjazdu. 
Zostało 4 godziny do wymarszu z domu. Za mną ostatni domowy obiad. Ostatnia domowa kolacja. Ostatnia kąpiel w ciepłej wodzie z solą i z pachnącymi żelami.  Zauważyłem, że zawsze przed takim karkołomnym wyjazdem właśnie na kilka godzin przed opuszczeniem domu nachodzą mnie czarne myśli. Czy tez tak macie?? Po co to robisz?? Za stary jesteś na takie wypady!  Jeszcze możesz nie jechać! 40 prawie na karku a Ty udajesz młodzika!  Jakiś taki smutek człowiek czuje opuszczając dom. Ale..............
Ale to wszystko mija gdy już dojadę w wybrany teren. Nagle czuję, że każda taka wyprawa., każda decyzja o opuszczeniu tego codziennego świata jaką podjąłem jest słuszna, a droga którą wybrałem właściwa.
"Semper fi" - to motto US Fucking Marines. Skrót od Semper  fidelis czyli "zawsze wierni".  Myślę, że motto jak znalazł na początek wyjazdu. Na początek powrotu do tego stylu bycia jaki kiedyś prowadziłem. Na zawsze wierny swoim przekonaniom i wierzący w rację obranej drogi. Stawiający czoła wyzwaniom przyrody jak i swojej słabej naturze własnej człowieka. Ten słaby pierwiastek ludzki jest bardzo ciekawy. Każdy go ma. Tylko nieliczni starają się z nim walczyć. Kainiści uważają, że ten słaby pierwiastek to nasze znamię Kaina. Każdy człowiek nosi znamię Kaina jako skazę tego co uczynił Kain. Nasza słabość jest wpisana w nasze geny. Myślę, że tacy ludzie jak himalaiści, chińscy mnisi, jogini, ale tez niektórzy ludzie zachodu starają się tę słabość zwalczyć. I to jest tajemnica tego co ludzi ciągnie w nieznane, że próbują sięgać coraz dalej i dalej, aż poza granice ich możliwości. Dążą nie dążąc. Do doskonałości. Nieświadomie. W życiu codziennym. Na bezdrożach. Na treningach Kung Fu, pilates, jogi i grając w szachy. Nie jestem już teraz pewien. ale to chyba jeden z najsławniejszych himalaistów, czyli Reinhold Messner, na pytanie dziennikarza  odpowiedział cyt." Czemu zdobywam góry ?....bo są".

 Zapraszam do śledzenia losów wyprawy na bieżąco. W miarę możliwości wpisy będę prowadził co dziennie wieczorami. O ile oczywiście starczy prądu i  znajdę się w zasięgu jakiegoś połączenia internetowego. 

Zatem...do zobaczenia na szlaku.
                            
                                                           Semper fi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz