piątek, 15 sierpnia 2014

Saule


"Saule – Słońce. Jedna z głównych postaci bałtyjskich mitów nieba. Suwerenna bogini wyobrażana jako Słoneczna Panna (Saules meita) lub Matka Słońce. O jej rękę zabiegają synowie boga nieba oraz bóg burzy Perkun i księżyc – Meness. Jej łzami były czerwone jagody na wzgórzach. Bałtowie uważali słońce za dzban lub czerpak z którego wylewał się drobny płyn – światło." - Wikipedia


Słońce. 
Okazuje się, że słońce odegra jedną z kluczowych roli w  tej podróży. Decydując się na całkowita niezależność od dostępu do gniazdek w wygodnych pokojach jedynym wyjściem okazuje się pozyskiwanie energii do sprzętu foto z paneli solarnych. I system zarządzania energią musi być dostosowany w całości  do 2 aspektów :
-zapewnienia wystarczającej energii celem ewentualnych sytuacji awaryjnych. Mam tu na myśli wypadki losowe takie np jak potrzeba wezwania pomocy telefonem  (lepiej oby nie) czy bardziej prozaiczne jak ustalenie dokładnej swojej pozycji za pomocą GPS w telefonie czy też naładowanie baterii AA do latarki.
-zapewnienie wystarczającej energii do działania sprzętu foto.

Mówiąc o bezpieczeństwie i energii :
-zabieram 2 telefony rozmieszczone w różnych miejscach ekwipunku. Każdy z telefonów ma inne parametry.

I. Telefon "podstawowy" do codziennego użytku to typowy smartfon LG L3.

Oferuje on wszystkie udogodnienia tak samo jak jego większe odpowiedniki. Jednak jest mniejszy, poręczniejszy a przez mniejszy 3 calowy ekran bateria działa trochę dłużej i rzadziej trzeba ją ładować.
Mogę go mieć na pasie głównym i na  bieżąco kontrolować gps oraz swoje położenie,  czy też  odpalić Endomondo  i sprawdzać jaki dystans przebyłem.  Można by LG zamienić jakimś innym tanim smartfonem, który jest niby "wszystkoodporny" ale bądźmy szczerzy...smartfony są to kruche elektroniczne urządzonka i nie dam się przekonać, że jakaś tam super szybka typu gorilla glass po upadku wyświetlaczem na kamień będzie dalej taka ładna. Albo, że przy upadku do wody morskiej taki smartfon będzie 100%  odporny. Zresztą wystarczy porównać smartfony z moim telefonem nr 2 i od razu będzie czuć różnicę w solidności. A jeszcze tylko dodam, że wszystkie smarty od LG mają 1 genialną cechę. Mają tzw system " Safety Care".  Ta funkcja ma 2 opcje :

-powiadomienie alarmowe - wysyła informację sms o naszej lokacji w trakcie trwania połączenia alarmowego. Czyli kręcimy 112 lub jakikolwiek inny numer, który wstawimy jako alarmowy - może być numer prywatny. Gadamy lub nawet nie gadamy a tylko wystarczy nawiązać połączenie i sms o naszej lokalizacji jest automatycznie wysłany na ten numer ( nie jestem pewny czy trzeba mieć odpalonego gps czy też telefon odczyta lokację po najbliższych nadajnikach sieci komórkowej. Nie jestem też pewny jak ta funkcja działa poza granicami Polski) 

- powiadomienie o nieużywaniu telefonu.
Określamy po jakim czasie nieużywania tj w ogóle niedotykania przycisków telefonu ma zostać wysłany sms alarmowy z określoną treścią i danymi naszego położenia pod określony numer telefonu. Tak więc nie daj Boże jeśli coś Wam się stanie i stracicie przytomność telefon automatycznie bez waszego w tym udziału wykryje, że nie był używany od np 10h i wyśle sms ratunkowy pod wskazany numer.

II. telefon awaryjny - Samsung B2100 solid

To tradycyjny telefon z małym ekranikiem i na prawdę wszystkoodporny. W ramach testu pisałem nim sms pod wodą i dało radę bez problemów :-) Spadł mi kiedyś na klatce schodowej z 2 piętra, poobijał się o metalowe barierki i beton i....nic mu się nie stało. Jest efekt Wow!!! A jak dodamy do tego, że na baterii oryginalnej telefon ten działa 2 tyg/ 24h na dobę  to chyba już wszystko jasne czemu pakujemy go do plecaka ??? Telefon naładować, wyłączyć i  spokojnie czekać na apokalipsę. Na Arce Noego telefon ten będzie niezastąpiony :-)

Można tutaj rozważać jeszcze telefony swissvoice - też wszystkoodporny a do tego z tyłu ma panel solarny do ładowania. Na pewno w całkiem niedostępnych rejonach świata sprawdzą się telefony satelitarne ale ....to nie mój level więc się nie wypowiadam :-)

Ok. To tyle o telefonach i łączności awaryjnej. 

Oświetlenie :

Co do oświetlenia to myślę, że warto podjąć 1 konkretną decyzję.  Wszystkie dostępne źródła energii oprzeć na akumulatorach paluszkach AA. Im mniej różnych ładowarek, rozmiarów baterii, kabli tym łatwiej nad wszystkim zapanować i tym większa potencjalna możliwość użycia np baterii z aparatu do zasilania latarki czy telefonu.  W moim przypadku latarki będą 3 :

-czołówka (Bat AA) - powinna być wodoodporna, z funkcją zoom pola światła oraz na akumulatory typu AA.  Fajną funkcją jest też np wbudowana tylna dioda. Dzięki temu idąc np nocą po jezdni jesteśmy dobrze widoczni.

UWAGI WUJKA DOBA RADA !!!!!

 Noc, deszcz, nieznany teren,nieznana droga,dużo przyjezdnych nieznających terenu turystycznych kierowców....na prawdę. Marsz drogą gdzie będą jeździły pojazdy jest moim zdaniem ostatecznością i duuużym ryzykiem. Zwłaszcza w złych warunkach meteo. Idźcie zawsze lewym poboczem tak by widzieć pojazdy nadjeżdżające, uważajcie na to co słyszycie za wami np wyprzedzający na trzeciego wariaci drogowi, żadnych mp3 na uszach, ubierzcie coś jaskrawego, bo idąc w zielonoczarnych naturalnych kolorach na prawdę ciężko Was zauważyć. Kamizelka drogowa fluorescencyjna była by rewelacyjna. Zresztą i tak warto ją mieć w zestawie S.O.S łącznie z w/w samsungiem. Słowem bądźcie czujni jak ważka bo życie macie tylko jedno. A ludzie ??? No cóż. Często są niebezpieczniejsi ze swoją bezmyślnością cywilizacyjną niż natura ze swoją niebezpieczną pięknością :-( 

-turystyczna z dużym panelem z diodami do oświetlenia w namiocie i na postoju ( Bat AA)

-mocna latarka tradycyjna z mocną diodą led i z dużym maksymalnym zasięgiem - warto poszukać modelu na bat AA oraz dającego możliwość skupienia i rozpraszania kąta świecenia, tzw "zoom". Niektóre modele mają też regulowany kąt nachylenia reflektora. dzięki temu latarkę możemy "złamać" o 90 stopni i zawiesić ją na pasie lub plecaku co daje nam bardzo mocne światło w trakcie np nocnego marszu a ręce są wolne.

No i na koniec jeszcze zasilanie foto.

Wybrałem Pentaxa K-30
Mała lustrzanka ale daje dobry obraz, jest uszczelniona genialnie. Ogólnie myślę, że Pentax robi w segmencie lustrzanek amatorskich i zaawansowanych luster klasy APSC najlepsze produkty. Mają też fajne uszczelniane obiektywy WR.  Z takim lekkim zestawem wszystkoodpornym śmiało można wyruszać w teren.  Oczywiście zawsze można znaleźć coś o lepszej jakości zdjęć albo nawet zacząć porównywać Pentaxy z klasą aparatów pełnoklatkowych ale umówmy się. Nie pracujemy w National Geographic.  Choć z tego co wiem i oni używają czasem APSC. Natomiast w przypadku K-30, K5 II czy innych nowych Pentaxów za umiarkowaną kwotę możemy mieć bardzo dobry sprzęt do foto krajobrazowej o dużej rozpiętości tonalnej jak i niskich szumach.  Nie chcę się wdawać w wojny międzysystemowe, bo firmy na C czy N też robią świetne aparaty,  ale uważam, że nagrodę EISA za rok 2014 Pentax K-3 otrzymał nie bez powodu w kategorii najlepszej zaawansowanej lustrzanki amatorskiej.


Po prostu ja do foto krajobrazu będę używał na tej wyprawie Pentaxa K-30. Starego znajomego, którego już kiedyś miałem a teraz znów będę go używał :-) Nie da się ukryć, że do Pentaxów mam sentyment :-) Acha. Właśnie!! K-30 ma tę cechę, że oprócz akumulatora dedykowanego producent przewidział coś genialnego...koszyczek na 4 paluszki akumulatorki jako alternatywę do zasilania  akumulatorem dedykowanym. Tak więc znów wracamy do koncepcji spójnego systemu zarządzania energią. 4 paluszki i około 1000 zdjęć na 1 zestawie. To duża przewaga nad innymi aparatami a nawet bym powiedział decydująca w kwestii zasilania. 4 paluszki w małym aparacie, które łatwo naładujemy z powerbanku czy z solarnej maty. I mamy sprawę rozwiązaną . Bez gripa. i omijając fakt, że w gripie mieści się aż 6 paluszków. Tak więc:. 2 zestawy baterii do gripa to są 3 zestawy do pentaxa K-30. W momencie niedoboru światła do ładowarki solarnej jest to zysk kolosalny !!!

Ok. Część druga o zasilaniu w następnym poście :-)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz